Białkowe ciasto czekoladowo-karmelowe

Relish meals

Białkowe ciasto czekoladowo-karmelowe

Wielozbożowe pancakes z bakaliami

Relish meals

Wielozbożowe pancakes z bakaliami

Święta w Anglii

Relish meals

Święta w Anglii

Ten wpis chodził mi po głowie od dawna. Nie da się bowiem ukryć – święta angielskie różnią się od polskich, o czym przekonałam się już na samym początku. Inne są nie tylko dania i piosenki, ale także nastawienie ludzi, wygląd i klimat angielskich jarmarków świątecznych. Jak więc wyglądają święta w Anglii moim okiem? Migawki mogliście podejrzeć na moim Instagramie. To jednak tylko przebłyski, tymczasem – warto zacząć od początku. Wielką miłością zapałałam do świątecznego Londynu, który odwiedziłam w samym grudniu kilka razy, przy okazji spotykając się z bliskimi mi osobami – niewidzianą od wieków Konstancją, a także Weroniką z tego bloga, z którą znajomość rozwinęła się w tempie ekspresowym. W Londynie spędziłam wspaniały czas, poznając jego mniej i bardziej świąteczne zakątki – robiąc zakupy na Oxford Street, przemierzając Winter Wonderland, czy też odwiedzając kawiarnię Haagen-Dazs i mijając pomnik słynnego Misia Paddingtona. Niemniej jednak, i moja Portsmouth oczarowało świąteczny okres świątecznymi jarmarkami, dekoracjami i ogólną atmosferą, która sprawiała, że spędzanie popołudnia przy świątecznej kawie nabierało dodatkowego charakteru. Po raz pierwszy miałam okazję spędzić w Anglii nie tylko okres przedświąteczny, ale i zasiąść do przedwczesnej Wigilii zarówno ze studentami, jak i współpracownikami. Poznałam czar angielskich zwyczajów i przysmaków, a już jutro przywołam do Anglii odrobinę Polski, zasiadając do tradycyjnej, pamiętanej z czasów dzieciństwa Wigilii. Tymczasem w migawkach postaram się przybliżyć Wam, jak odebrałam świąteczną Anglię. Na świątecznych jarmarkach króluje cydr – w okresie świąt szczególnie popularny jest cydr karmelowy, ajerkoniak i grzane wino. Aby dodać sobie sił, na każdym kroku znajdzie się stragany z wołowiną i indykiem podawanym w chrupiących bułkach, a także tosty na rustykalnym chlebie z rozmaitymi dodatkami. Jeśli mowa zaś o słodkościach, niezwykle popularna jest fudge, czyli poczciwa krówka, w dziesiątkach najróżniejszych smaków: począwszy od smaku masła orzechowego z nutellą, przez ciasteczka Oreo, kończąc na orzechach włoskich i syropie klonowym. W Londynie byłam gotowa wydać na nie więcej, niż przewidywałam, jednak było warto – co potwierdzić może Konstancja. Są też precle – z serem, w czekoladzie, z bakaliami i cynamonem. Kuszą podobnie jak rozpustne churros, a także owoce oraz pianki w czekoladzie oraz karmelu. Osobną kategorię stanową słynne angielskie ciasta francuskie wypełnione mięsem: w okresie świąt indykiem, wołowiną i kiełbaskami, choć te ostatnie i tak są zajadane cały rok w postaci sausage rolls. Na francuskich straganach można odnaleźć rozmaite sery, a – co ciekawe – także francuskie kurze jaja. Nie wiem, czy smakują inaczej od angielskich, jednak jeśli ktoś próbował – niech da znać. ;) Wyjątkowo głodni mogą też załapać się na pizzę prosto z pieca – dosłownie. Byłam niezwykle zaintrygowana piecem stojącym na środku rynku i tym, jak kucharz w ciągu kilkunastu minut zdołał sprawnie rozwałkować uprzednio przygotowane ciasto, nałożyć na nie wybrane przez klienta dodatki i upiec naprawdę smakowitą pizzę. W Portsmouth Southsea odnalazłam także stragany moich ulubionych niezależnych kawiarni, które kusiły brownie z wegańskim karmelem, ciastami owsianymi, brownie Oreo, miętowym, ze słonymi preclami, a także gamą serników. Ukłonem w stronę tradycji były mince pies, czyli małe kruche tarty wypełnione bardzo słodkim nadzieniem składającym się z kandyzowanych i suszonych owoców. Na straganach królują wyroby handmade: począwszy od świeczek i dekoracji, przez zabawki i ubrania. Nie zawsze są to rzeczy typowo świąteczne: często są to obrazy wszelkiego rodzaju, zdjęcia, a także brukselki czekające na adopcję. ;) Da się odnaleźć także prezenty dla zwierząt, a także ubrania oraz naczynia w stylu vintage. Nie znalazłam, jak w Polsce, Pogoda? Słoneczna. Ciepła. Wietrzna. Nie brzmi to jak opis typowego świątecznego popołudnia od strony warunków pogodowych, prawda? Przyzwyczaiłam się do tego, a muszę dodać, że odkryłam, iż wcale nie potrzeba mi śniegu w Święta. Daję radę bez zamieci śnieżnych i mrozu. I może trochę roztopiła się w promieniach słońca magia wspomnień z czasów, kiedy na święta lepiłam bałwana, niemniej jednak trzeba korzystać ze Świąt niezależnie od takich szczegółów – i cieszyć się, kiedy ręce w końcu nie marzną ;) * Jako, że jest to zapewne ostatni wpis na Relish przed Świętami, już teraz składam życzenia: życzę Wam wszystkim pięknych, szczęśliwych Świąt spędzonych w gronie Najbliższych. Życzę Wam dużo śmiechu, ekscytacji i momentów, do których będzie chciało się wracać przez całe życie. Wesołych Świąt! Post Święta w Anglii pojawił się poraz pierwszy w Relish For Life.

Sernik tiramisu

Relish meals

Sernik tiramisu

Pieczone warzywa z dietetycznymi dipami

Relish meals

Pieczone warzywa z dietetycznymi dipami

Dyniowy cobbler z bakaliami w wersji fit

Relish meals

Dyniowy cobbler z bakaliami w wersji fit

Zielone mini tarty z fetą

Relish meals

Zielone mini tarty z fetą

Serowo-szpinakowe mini frittaty

Relish meals

Serowo-szpinakowe mini frittaty

Zjedz w Anglii: Southsea Coffee Co

Relish meals

Zjedz w Anglii: Southsea Coffee Co

10 przypadków z Anglii - część pierwsza.

Relish meals

10 przypadków z Anglii - część pierwsza.

Dwa dni po zdaniu matur, spakowana na ostatnią chwilę, po ostatniej kawie w polskim Starbucksie, wsiadłam do spóźnionego dwie godziny samolotu. Podekscytowana jak nigdy w życiu, niesamowicie ciekawa, z uczuciem "chcę móc już powiedzieć, że się przeniosłam". Jednocześnie zdenerwowana, głównie świadomością, że spóźnienie mojego samolotu oznaczało moje spóźnienie się na bus z lotniska... Ale tak jak efektu domino nie dało się zatrzymać, postanowiłam nie tracić głowy. Owszem, spóźniłam się na zarezerwowany bus. Owszem, z dwoma ciężkimi walizkami szukałam na ostatnią chwilę środku transportu, który umożliwiłby mi dostanie się o ludzkiej godzinie w okolice angielskiego wybrzeża. I chociaż stresu najadłam się co niemiara, a chyba tylko emocje odegnały uczucie zmęczenia, nieco tylko po północy znalazłam się w Portsmouth. Zaczynająca sama, na nowo, z rodziną pozostawioną w Niemczech i w Polsce. Zaczęłam się uczyć, poznawać, przyzwyczajać. Zapoznałam się z wieloma aspektami życia, które były mi nieznane za czasów mieszkania w Polsce czy Niemczech.Dziś postanowiłam rozpocząć serię, w której będę spisywać fakty, które na swój sposób przykuły moją uwagę na przestrzeni czasu. Myślę, że niebawem przerodzi się to w swojego rodzaju tygodniowo-miesięczny cykl - kiedy zaczęłam pisać część pierwszą, po dziesięciu aspektach przypomniałam sobie o co najmniej pięciu kolejnych - takie uroki, takie obyczaje. W kolejnym wpisie przejdę zaś do tematu studiów z racji ogromnego zainteresowania, jakim cieszy się temat.Zapraszam do czytania!*1. Wygląd - jesteś nie w nastroju, a może przeżywasz właśnie okres największego lenistwa? Nie musisz się martwić przynajmniej o ubiór - do sklepu możesz wyjść równie dobrze w kapciach i pidżamie. Nikogo nie będzie to obchodzić, podobnie jak to, czy masz na sobie makijaż i czy na pewno uczesałeś dziś włosy. Każdy może ubierać się i wyglądać tak, jak mu wygodnie, a nikt nie będzie krzywo patrzył na kolorowe dredy, kolczyki, różową mini do niekoniecznie zgrabnych nóg, czy też skórzane gotyckie koturny i czarny płaszcz do kostek. Chyba po prostu chodzi o to, żeby mieć przy sobie parasol (tak, piszę to po około siedemnastu dniach deszczu - bez dnia przerwy).2. How are you? - I'm fine! Nie ma żadnej innej opcji. Anglicy nie mają w zwyczaju się nad sobą użalać. Nawet jeżeli nie czujesz się najlepiej, pamiętaj - zachowaj to na później. Nawet, jeżeli za kilka minut zamierzasz komuś powiedzieć o tym, jak zalałeś nowego laptopa kawą, a w drodze na przystanek ochlapała cię ciężarówka, i tak jest w porządku. 3. Gniazdka - pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam po przywitaniu się ze wszystkimi współlokatorami, było rozejrzenie się w poszukiwaniu gniazdek, aby podłączyć rozładowany telefon i laptop, który jakimś cudem przetrwał niedbałe rzucenie walizką, w której się znajdował. Znajduję ładowarkę, zadowolona podłączam i... stop. Staram się podłączyć. Nie pasuje. Za cholerę. Usprawiedliwienie mojego technicznego ogłupienia znalazłam kolejnego dnia w sklepie z gadżetami AGD. Niemniej, muszę przyznać - po wchodzeniu po raz trzydziesty do pokoju na piętrze po przełącznik do gniazdka, żeby włączyć przywieziony z domu mikser zmusiło mnie do niczego innego, jak kupna nowego miksera. Analogicznie, na przestrzeni czasu, każdego innego sprzętu elektronicznego.4. Light - tutaj wszystko może być light. Napis low-fat spotkacie nawet na opakowaniu ciasteczek w czekoladzie, na gotowych kanapkach i piankach marshmallow, a na dobrą sprawę ciężko jest znaleźć produkty, które nie występują w wersji odtłuszczonej. Co ciekawe, pozbawiając produkty tłuszczu, producenci wyraźnie zapominają o pozbawianiu produktów cukru i innych substancji słodzących rozmaitej maści. Ale na rozwinięcie tego tematu-rzeki jeszcze przyjdzie pora...5. Krany - jeden z gorącą wodą, drugi z zimną. Umyj twarz, człowieku! Powodzenia. Na początku zrezygnowana myłam się po prostu w zimnej wodzie, bo z dwojga złego niech już ziębi, a nie parzy. Na szczęście na okres studiów zamieszkałam w domu, który w każdym zlewie posiada jeden, jedyny, jedyniutki kran - chwała. Stawianie czoła kranom w miejscach publicznych w dalszym ciągu pozostało dla mnie dosyć irytującym aspektem.6. Skręcanie papierosów: zwyczaj zaskakująco pokaźnej liczby osób - począwszy od nastolatków aż do ludzi starszych. Przypuszczam, że przede wszystkim przyczyniają się do tego ceny papierosów, które są niewątpliwie odczuwalne dla kieszeni palaczy. Robienie własnych papierosów jest bez wątpienia tańsze. Swoją drogą, tak w sekrecie: wiecie, co jest jeszcze tańsze? Nie palenie.7. Kalorie - zawsze i wszędzie, począwszy od restauracji do kanapek na sklepowej półce i szyldu z ciepłymi bułkami w sklepie. Po gabarytach większości Anglików nie mogę powiedzieć, że obsesyjnie przeliczają wartości odżywcze swoich posiłków, ale z pewnością dbają, aby informacje na ich temat były dostępne w przypadku praktycznie każdego posiłku i napoju.8. Apple - Anglicy kochają tę markę miłością szczerą i prawdziwą. Sięga po nią prawie każdy, a mniej szczęśliwy posiadacz Samsunga czy innego HTC czuje się przybyszem z innej planety. Szczerze przyznam, że i ja po kilku miesiącach przekonałam się nie tylko do Iphone'ów, ale i innych produktów spod znaku słynnego jabłuszka. Szczerze nie mam pojęcia, dlaczego akurat Apple. Kilka razy nawet o to pytałam - nikt nie znał odpowiedzi. I nieważne, czy ekran legendy Steve'a Jobsa jest rozbity, większość Anglików i tak nie wymieni go na żaden inny telefon. Chyba, że na ajfona. Nowszego.9. Lunch - pracujący Anglicy przyzwyczajeni są do kupowania swego rodzaju luchu, który składa się zwykle z kanapki, zestawu sushi lub sałatki, paczki chipsów i napoju. Jest to standardowy posiłek, który w postaci swego rodzaju oferty wprowadził niemalże każdy sklep w Wielkiej Brytanii. Oczywiście, zamiast chipsów można wybierać pośród rozmaitych owoców - kawałków świeżego kokosa, ananasa czy mango, ciast marchewkowych, owsianych, ale i tych najbardziej czekoladowych, a na upartego można pokusić się nawet o pudełeczko marchewek z hummusem czy krewetki z sosem chilli. Sałatki mogą składać się z kaszy quinoa, łososia, ciecierzycy i szpinaku, niemniej może to być też zwykły pszenny makaron z majonezem i bekonem. Podobne kryteria wyboru obowiązują w przypadku napojów. Każdy wybiera to, co uważa za stosowne, płacąc tyle samo za trzy wybrane produkty. Fair enough.10. Herbata z mlekiem - obowiązkowo. Jeżeli jeszcze jej nie polubiłeś, zapewne w ciągu kilku miesięcy się to zmieni. Ciężko od tego uciec, a kiedy raz dasz się na nią namówić, zapewne w końcu do niej wrócisz. Pisane z retrospekcji - chociaż nadal uwielbiam też tę czarną, mocną, solo lub z cytryną.*Angielskich osobliwości jest mnóstwo. Niektóre pozytywnie zaskakują, inne zwyczajnie "dadzą się lubić", kolejne zaś przyprawiają o zgrzytanie zębami. Niebawem zabiorę się za rozwarstwianie kolejnych "angielskich przypadków". A jakie Wam zapadły w pamięć najbardziej?

Chałwowo-orzechowy pudding sernikowy

Relish meals

Chałwowo-orzechowy pudding sernikowy

Zbożowe ciasto jabłkowo-malinowe

Relish meals

Zbożowe ciasto jabłkowo-malinowe

Wegańskie gofry kokosowe / Vegan coconut waffles

Relish meals

Wegańskie gofry kokosowe / Vegan coconut waffles

Sernik w kilka minut

Relish meals

Sernik w kilka minut

Pieczone jabłko w czekoladowym cieście cukiniowym

Relish meals

Pieczone jabłko w czekoladowym cieście cukiniowym

Tiramisu. Bez glutenu

Relish meals

Tiramisu. Bez glutenu

Czekoladowe clafoutis z wiśniami

Relish meals

Czekoladowe clafoutis z wiśniami

czekoladowe clafoutis z wiśniamichocolate clafoutis with cherriesSmakuje jak czekoladowe ciasto. Wilgotne, pyszne, czekoladowe ciasto z wiśniami. Jedno z najlepszych śniadań w historii tego bloga. /1 porcja/- 1/2 szklanki mąki- 1/2 szklanki mleka- 1 jajko- 1 czubata łyżka naturalnego kakao- 1 łyżeczka stewii- 100g wiśniWszystkie składniki poza wiśniami łączymy ze sobą dokładnie. Na dnie lekko natłuszczonego masłem naczynia żaroodpornego układamy pozbawione pestek wiśnie, a następnie zalewamy to ciastem. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180*C przez 35 minut.

Polenta z borówkami

Relish meals

Polenta z borówkami

 polenta z borówkami, miodem i mleczkiem skondensowanympolenta with blueberries, honey and condensed milkObiektyw przyjdzie prawdopodobnie dziś lub jutro. Och. Przynajmniej upragniona skórzana torba i koronkowa collar dress już są.Dziś danie tak delikatne, że nie oprze się mu chyba nawet ten, kto na co dzień stroni od kasz. To śniadanie to taki słodki ulepek, który nie potrzebuje wielu składników, by zachwycić smakiem./1 porcja/- 55g kaszy kukurydzianej- 1 szklanka wody- 1/3 szklanki mleka- 1 płaska łyżeczka stewii- 50ml mleczka skondensowanego niesłodzonego- garść borówek- 1 łyżka mioduW garnku zagotowujemy wodę i mleko. Wsypujemy kaszę i dodajemy stewię. Mieszamy, by kasza nie przywarła do dna, a następnie gotujemy kaszę około 10 minut na małym ogniu. Następnie przelewamy kaszę do miseczki, dodajemy mleko skondensowane, miód i borówki. 

Sernik bananowy... w płynie.

Relish meals

Sernik bananowy... w płynie.

Dietetyczne czekoladowe ciasto z ciecierzycy

Relish meals

Dietetyczne czekoladowe ciasto z ciecierzycy

Relish meals

Budyń karmelowy - takiego nie kupisz!

Lubicie karmel? A budyń? Wierzę, że tak! Budyń to bezapelacyjnie jeden z najwspanialszych deserów, jakie pamiętam z dzieciństwa. Karmel? Któż mógłby mu nie ulec! Słodkie toffi to coś, czemu nie oprze się chyba nikt. A gdyby tak połączyć te dwa wspaniałe smaki? Z tą myślą powstał budyń karmelowy, który prezentuję dziś na blogu. Słodki, delikatny, "otulający" podniebienie każdego, kto skusi się na porcję. Z delikatną nutą wanilii, która stanowi kropkę nad "i", automatycznie plasuje się na mojej liście ulubionych puddingowych deserów. Gorąco zachęcam Was do zrobienia go - przygotowanie jest naprawdę banalne, przy czym można też uniknąć mimowolnego faszerowania się zawartymi w sklepowych budyniach barwnikami i ulepszaczami,  a smak... tego smaku nie znajdziecie w żadnym kupnym odpowiedniku!/1 porcja/- 1 szklanka mleka- 1 łyżka mąki ziemniaczanej- 1 łyżka cukru brązowego- 1/3 laski wanilii*Mąkę łączymy z 50ml zimnego mleka. Resztę mleka zagotowujemy z ziarnami z laski wanilii. W rondelku lub na małej patelni na niewielkim ogniu rozpuszczamy cukier, mieszając, by nie przywarł do dna. Gdy cukier się rozpuści, wlewamy go do gotującego się mleka. Mieszamy dokładnie, a następnie wlewamy zawiesinę z mąki, nie przerywając mieszania. Gotujemy chwilę, intensywnie mieszając budyń do zgęstnienia. Podajemy na ciepło lub zimno. Ja dodatkowo posypałam gorący budyń ziarnami kakaowca.*można zastąpić kroplą olejku wanilinowego lub pominąćTymczasem - gości u mnie Angelika. Oprowadzając ją po zakątkach niemieckiego miasta, w którym mieszkam, momentami sama dowiaduję się o nim nowych rzeczy. Na większą ilość migawek możecie natknąć się, odwiedzając fanpage Relish Meals na facebooku - zapraszam!

Obłędny zdrowy torcik - trio idealne!

Relish meals

Obłędny zdrowy torcik - trio idealne!

Zdrowy torcik - czekolada, karmel i wanilia!

Relish meals

Zdrowy torcik - czekolada, karmel i wanilia!

Ciasteczkowa tapioka na dwa sposoby!

Relish meals

Ciasteczkowa tapioka na dwa sposoby!

Cytryna, marchew, kokos

Relish meals

Cytryna, marchew, kokos

Relish meals

"Surówka piękności", czyli...

Gofry belgijskie - walentynkowo do łóżka?

Relish meals

Gofry belgijskie - walentynkowo do łóżka?

Zdrowa pasta czekoladowa!

Relish meals

Zdrowa pasta czekoladowa!

Bułeczki drożdżowe a'la pizza!

Relish meals

Bułeczki drożdżowe a'la pizza!

Figowe pancakes - na zdrowie, bez cukru!

Relish meals

Figowe pancakes - na zdrowie, bez cukru!