Kuchnia Pięciu Przemian

Zima według Pięciu Przemian

Jest już zima. Oczywiście ta pięcioprzemianowa Wg teorii Pięciu Żywiołów zima zaczyna się w połowie listopada, a kończy się ok. 25 stycznia. To pora roku, w czasie której panuje klimat zwany zimnem. Narząd, który ma swoje maksimum w tym czasie to nerki oraz partner nerek – pęcherz moczowy. W praktyce oznacza to, że zimno może wyrządzić wtedy największą krzywdę właśnie w tych narządach. Dlatego należy w tym okresie ubierać się ciepło, szczególnie chroniąc dolną część pleców, z pośladkami włącznie. Dotyczy to najbardziej kobiet, których narządy moczo-płciowe (i związane z płodnością nerki) zawsze muszą pozostawać w cieple. Emocja związana z zimą i nerkami to strach. Przez większość czasu jest ciemno, co może u wrażliwych osób wzbudzać niepokój, a nawet stany lękowe. Dzieje się tak, gdy w nerkach mamy za mało energii. Mocne nerki dają odwagę i siłę fizyczną, ogrzewają dobrze organizm. Jeśli chcemy je wzmocnić, to właśnie zimą. Jemy więc głównie ciepłe, odżywcze potrawy, pijemy ogrzewające napoje, ruszamy się (szybkie spacery), chodzimy wcześniej spać, między 21 a 22:00. To pora roku sprzyjająca wyciszeniu i wypoczynkowi. Nabieramy sił, przyjmujemy energię bardziej, niż ją wydatkujemy. Dlatego zimą nie wolno robić głodówek ani drastycznych diet, szczególnie opartych na surowiznach i zimnej wodzie. Jeśli chcemy się odchudzić, jemy po prostu dużo zup i duszonek, jak najwięcej warzyw na ciepło, używamy aromatycznych przypraw i ziół, które regulują metabolizm i nie jemy już po 19:00 (wtedy żołądek ma swoje minimum, trawienie jest najsłabsze). Więcej o zimie, funkcji nerek oraz co jeść i jakie przepisy zastosować, znajdziecie w mojej książce „Zima według Pięciu Przemian”. Są tam przepisy wegetariańskie, ale można dodać do nich mięso lub spożywać obok potraw mięsnych. Ważne, by o każdej porze roku warzywa były podstawą. Tym, którzy szczególnie marzną zimą, polecam gotować zupy na mięsie (wołowina, indyk). Trzymajcie się więc ciepło!

Kuchnia Pięciu Przemian

Kuchnia Pięciu Przemian – nagranie (podcast)

Dziś niespodzianka Od wczoraj można odsłuchać rozmowę (podcast) na temat kuchni i filozofii Pięciu Przemian, którą przeprowadził ze mną Michał Jaworski, właściciel pasjonującego bloga Więcej Niż Zdrowe Odżywianie. Opowiadam o smakach, inspiracjach, emocjach i o tym, jak wyleczyłam córkę z atopowego zapalenia skóry. Podpowiadam też jak zrobić pięcioprzemianową zupę oraz podaję przepis na jajecznicę z rukolą w pięciu smakach. Oprócz nagrania, na samym dole w notatkach jest dostępna wersja tekstowa tej rozmowy, można ją pobrać na komputer – Michał zadbał o wszystko. Polecam serdecznie jego blog, który prowadzi wraz z żoną Tatianą, jest tam mnóstwo wiedzy i inspiracji, są także inne podcasty z ciekawymi osobami A oto link do wywiadu: http://www.wiecejnizzdroweodzywianie.pl/026/ Życzę pozytywnych wrażeń

Kuchnia Pięciu Przemian

Ciepły post – cz. 3. Podsumowanie, efekty.

„Świat odbija się w tafli zupy” – z takimi słowami w głowie dziś się obudziłam. To chyba efekt ciepłego postu na zupach Dziś 7. i ostatni dzień oczyszczania. Wczoraj ugotowałam trzecią zupę postną, krupnik jaglany. To doskonała potrawa przejściowa przy każdym oczyszczaniu, także tym półsurowym, ponieważ celem każdego detoksu ciała jest odkwaszenie go, zalkalizowanie. A kasza jaglana jako jedyne ze zbóż ma właściwości alkaliczne. Natomiast jako węglowodan złożony przygotowuje już ciało do wejścia na wyższy pułap energetyczny, przyzwyczaja go też do zwiększonej ilości kalorii. Zupę taką poleca pani Stefania Korżawska. Według niej może to być główna zupa przez cały czas postu. Ja jednak wolałam wyłączyć zboża całkowicie na kilka, w środku zrobiłam jeden dzień głodówki, aby czyszczenie było głębsze. Wy jednak zróbcie jak czujecie. Instrukcje dokładniejsze podam już w marcu, ponieważ dopiero wtedy możemy robić dłuższe oczyszczania. Teraz idzie już pięcioprzemianowa zima, która nastanie w połowie listopada. Jedynie dozwolony detoks w tym czasie to 1-2 dni na postnych zupach po obżarstwie świątecznym, tudzież sylwestrowym. Lub raz w tygodniu, aby odciążyć system pokarmowy. Podaję więc przepis na krupnik. Inspirowany recepturą p. Korżawskiej, ale skład ma inny, zrobiony (jak zawsze) po mojemu Aby nie był mdły (większość składników jest słodka), dodałam dużo przypraw ostrych i gorzkich, sporo zieleniny i sok z cytryny.  Czosnek i por pojawiły się jako elementy mocno rozgrzewające, a zatem równoważące chłodzące działanie reszty warzyw. KRUPNIK POSTNY JAGLANY O – Na 2,5 litra wrzącej wody wrzuć ciut kurkumy, pół łyżeczki kozieradki, kilka liści lubczyku, Z – 4 starte marchewki, 1 starta pietruszka korzeń, szczypta kminku, M – 1 poszatkowana cebula, pół startego selera, 4 wyciśnięte ząbki czosnku, skrojona biała część pora, 1 liść laurowy, 3 ziarna ziela angielskiego, pieprz ziołowy, W – 1 łyżka soli naturalnej, D – szczyptę bazylii, poszatkowane pół pęczka natki pietruszki, 2 łyżki poszatkowanego koperku. Gotuj ok. 45 minut, po czym dodaj 2-3 łyżki soku z cytryny, O – zakończ szczyptą kurkumy. Teraz podsumowanie mojego oczyszczania. To był post inny, niż te do tej pory. Każdy przebiega inaczej, a zależy to od aktualnej kondycji psycho-fizycznej, pory roku, temperatury otoczenia, trybu życia, wieku itd. Stwierdzam, że najlepszą porą na robienie postu to: - marzec, kwiecień i pierwsza połowa maja (wiosna) - druga połowa sierpnia, wrzesień, październik (jesień). Sprawdzone na sobie i potwierdzone. Efekty jakie osiągnęłam po TYM oczyszczaniu, opartym na zupach (z małym dodatkiem jabłek i kiszonej kapusty na surowo i na ciepło): - spadek wagi (u mnie niezbyt pożądany, ale akceptowany); - skrócenie ilości potrzebnego snu (z 8 do 7 godzin, w porywach do 6), - odczucie lekkości w całym ciele, szczególnie w jelitach, większa elastyczność ścięgien, mniejsze blokady np. w odcinku lędźwiowym, - większa jasność umysłu, pobudzenie twórcze; - polepszenie stanu skóry (wygładzenie, rozjaśnienie, nawilżenie); - zniknięcie urazów, małych dolegliwości – zniknęła suchość ust, którą miałam w momencie rozpoczęcia postu, przestał całkowicie boleć mały palec u nogi, w który bardzo boleśnie uderzyłam się 3 tygodnie temu, zniknęła opuchlizna i siniak; - łagodna regulacja menstruacji – zwykle mam prawidłowy przebieg krwawienia, to wypadło mi w połowie postu, byłam ciekawa jak je zniosę, bo zwykle planowałam oczyszczanie w środku cyklu miesiączkowego; a zatem nie było żadnych nieczystości na 2 dni przed krwawieniem, które zwykle się pojawiały u mnie, pierwszy dzień był bezbolesny (zazwyczaj czuję napięcie w dole brzucha), ilość krwi była prawidłowa, czułam, że wszystko się pięknie oczyszcza – zatem nastąpiło podwójne oczyszczanie, miałam dużo energii; tylko drugiego dnia okresu rano poczułam lekkie zawroty głowy, zjadłam więc wyjątkowo kawałek gruszki (słodkich owoców nie jemy w czasie postu, ale wyjątkowo w momencie słabości można coś takiego zjeść w małej ilości, ewentualnie possać pół łyżeczki miodu). A teraz czas przygotować się do zimy, a o tym co jeść i jak sobie radzić z zimnem, już w następnym wpisie, za dni kilka. Howgh! Linki do poprzednich moich wpisów na temat  ciepłego detoksu: Ciepły post i głodówka – cz. 1 Ciepły post – cz. 2

Kuchnia Pięciu Przemian

Ciepły post – cz. 2

Wczoraj podałam Wam przepis na postną marchwiankę, lekkostrawną zupę oczyszczającą, której skład stanowi prawie wyłącznie marchew. Przepis znajdziecie TU. Dziś ugotowałam swoją ulubioną zupę postną: czerwony barszcz. Cieszy i oko i podniebienie, nawet z minimalną ilością soli jest przepyszny! Mam takie przemyślenia co do marchwianki: po eksperymencie, by jeść ją przez 2 dni (plus 1 jabłko i kapusta kiszona jako przekąski pomiędzy), stwierdzam, że lepiej od razu ugotować dwie postne zupy, np. marchwiankę i czerwony barszcz, i jeść je naprzemiennie przez pierwsze dni. Marchwianka jest po prostu monosmakowa i jako taka jedzona zbyt długo, nawet dobrze doprawiona, może zaburzyć nam równowagę w organizmie. Jeszcze jedna ważna sprawa: zdobądźcie marchew ekologiczną, niepryskaną, z czystej ziemi. To ważne przy oczyszczaniu, ponieważ marchew łatwo wchłania metale ciężkie i jedzenie cały dzień marchwianki z marchewek kupionych w markecie jest niezbyt bezpieczne dla organizmu. Ja kupiłam od osób, które nie pryskają warzyw chemią (tak przynajmniej mówią), ale nie wiadomo jaka jest ziemia, na której ją hodowano. Wczoraj czułam lekki ból w odcinku lędźwiowym, w okolicach nerek, dziś także. Poczułam znaczną ulgę dopiero po zjedzeniu czerwonego barszczu. Więc przyszło mi do głowy, że może jednak jakaś zawartość ciężkich metali obciążyła moje nerki, stąd te konsekwencje. A może to też efekt oczyszczania? Dla mnie to pierwszy raz z takim odczuciem. Zatem na marchwiankę postarajmy się i znajdźmy dobrą, swojską marchew. Drugi sposób na jedzenie przez kilka dni: jedna zupa jednego dnia, druga kolejnego, a potem znowu ta pierwsza. Aby zachować świeżość zup, szczególnie przy dużej ilości (ja gotuję od razy 4 litry), dobrze jest wlewać je na gorąco do słoików litrowych i od razu mocno zakręcać. Można też postawić do góry nogami, by upewnić się, czy zakrętki złapały. A teraz obiecany przepis! POSTNY BARSZCZ CZERWONY O – Na 2 litry wrzątku wrzuć pół łyżeczki kozieradki, parę listków lubczyku (lub szczyptę suszonego), pół łyżeczki tymianku, Z – 0,5 kg startych buraków, 2 starte marchewki, 1 starty korzeń pietruszki, szczyptę pół łyżeczki kminku, M – 1/3 łyżeczki imbiru, szczypta pieprzu białego, kawałek startego selera, 2 poszatkowane cebule, 3 wyciśnięte ząbki czosnku, 1 liść laurowy, 3 ziarna ziela angielskiego, szczypta pieprzu ziołowego (bez glutaminianu sodu!), W – 1 płaską łyżkę soli morskiej lub różowej himalajskiej, D – szczyptę bazylii, 2 łyżki poszatkowanej natki pietruszki, 1 łyżka koperku. Gotuj do miękkości (30-40 minut). D – Dopraw sokiem z cytryny (3-4 łyżki), można też dodać ciut prawdziwego octu jabłkowego lub kwasu buraczanego domowej roboty, O – zakończ szczyptą kurkumy. Na zdrowie! Na koniec ostatnie porady. W czasie postu ubierajmy się cieplej niż zwykle, bo ciało przechodzi na niższą energetykę, nie otrzymuje tłuszczu, ani węglowodanów. Ale jednocześnie korzystajmy ze świeżego powietrza, wietrzmy mieszkanie, dotleniajmy się, spacerujmy. Można wykonywać lekkie ćwiczenia rozciągające i wzmacniające. I teraz sprawa najważniejsza: dłuższy detoks (powyżej 2 dni), czy to na ciepło, czy na półsurowo, robimy wiosną i jesienią. Zima służy temu, by „obrastać” w energię z pożywienia, by ją chronić. Ma ona nas ogrzewać i chronić przed zimnem. Zimą można jedynie zrobić pojedynczy dzień postny na ciepło, szczególnie po obżarstwie świątecznym lub sylwestrowym Zatem porady co do dłuższego oczyszczania możecie wykorzystać dopiero w marcu. Będę o tym przypominać, sama także przystąpię do tej odnowy. A za 2 dni ugotuję trzecią zupę postną – krupnik jaglany i także podam Wam przepis.

Ciasto jabłkowe z dynią

Kuchnia Pięciu Przemian

Ciasto jabłkowe z dynią

Kuchnia Pięciu Przemian

Refleksje po detoksie

Witam Was! Moje kolejne oczyszczanie dobiegło końca. Trwało w sumie 10 dni (z jednym dniem wprowadzenia) plus 2 dni poświęcę na wyjście z niego. Metoda, którą zastosowałam jest szeroko propagowana przez dr Ewę Dąbrowską, a polega ona na czasowym całkowitym odstawieniu produktów zwierzęcych, zbóż, tłuszczów, nabiału, cukru, kawy, herbaty oraz warzyw i owoców wysokocukrowych, wysokoskrobiowych i wysokotłuszczowych. Wszystkie potrawy przyrządzałam już po swojemu, czyli wg Pięciu Przemian:) Ponieważ kończy nam się jesień wg chińskiego kalendarza, to czas na oczyszczanie w zasadzie mija, aczkolwiek zależy to też od pogody. Jest wciąż w miarę ciepło, więc jeśli ktoś czuje potrzebę, by taki detoks sobie zafundować, może działać. Efekty mojego oczyszczania: spadek wagi – 3 kg, wygładzona i nawilżona skóra na całym ciele, wyostrzenie zmysłów, polepszenie stanu włosów i paznokci (który i tak był niezły), stale wysoka energia i witalność od wczesnego ranka do późnego wieczoru, jasność umysłu, większa koncentracja przy pracy umysłowej, spężystość ciała i ustąpienie napięcia w nim, zwiększenie doznań seksualnych i ogólnie wspaniałe samopoczucie! Jadłam proste posiłki, w tym ugotowałam 3 zupy, resztę robiłam na bieżąco. Oto przykładowy zestaw: rano na czczo woda z cytryną, potem dozwolone z owoców jabłko lub kiwi, warzywny sok z wyciskarki rozcieńczony odrobiną ciepłej wody, następnie z wytłoczyn robiłam sałatkę dodając do niej inne świeże warzywa, w tym czosnek – ważny codzienny element diety oczyszczającej oraz przyprawy, na obiad zupa jarzynowa, pod wieczór znów jakieś warzywa (duszone lub surowe). W ciągu dnia piłam wodę z cytryną i zioła, np. czystek. Stosowałam także proste zabiegi na ciało: wieczorem przed snem masowałam uszy i stopy, choćby i 5 minut, w kąpieli szorowałam ciało szorstką gąbką, a po kąpieli smarowałam się oliwą z oliwek, przy okazji robiąc masaż. Nie używałam też żadnych chemicznych kosmetyków (z resztą od kilku stosuję wyłącznie te naturalne). Jeśli chcecie uzyskać dokładne wskazówki jak przeprowadzić taki detoks, to serdecznie odsyłam na zaprzyjaźniony blog, podaję link do postu o oczyszczaniu, które wspólnie z wieloma osobami przeprowadzaliśmy już trzeci raz, a będą kolejne edycje;) http://alkalicznystylzycia.blogspot.com/2014/09/odnowa-i-oczyszczanie-10-dni-postu.html Zatem odnowiona i odkwaszona pozdrawiam wszystkich jeszcze jesiennie i jak zawsze pięciosmakowo! Howgh;)

WARSZTATY GOTOWANIA I TEORII PIĘCIU PRZEMIAN

Kuchnia Pięciu Przemian

WARSZTATY GOTOWANIA I TEORII PIĘCIU PRZEMIAN

Zapraszam chętnych do pichcenia w pięciu smakach i poznania teorii Miejsce: Otwock Data: 20 września (sobota) Godzina: 9:30 Czas: ok. 7 godzin. Treść: ok. 2 – 2,5 godziny wykładów teoretycznych, ok. 4,5 – 5 godzin gotowania (4 posiłki, napoje). Ilość osób: 2-6 (DWIE JUŻ SĄ ZAPISANE!) Koszt: 150 zł. Pary małżeńskie płacą 280 zł. Osoby, które powtarzają kurs – 100 zł. Osoby, które robiły u mnie konsultacje żywieniowe – 130 zł. Mogą przyjść osoby zarówno zaawansowane, jak i początkujące. Wszyscy dostają ode mnie podstawowe materiały edukacyjne. Plan działania: 1. Powitanie, herbata ziołowa, kawa gotowana. 2. Teoria (wprowadzenie o Pięciu Żywiołach i pięciu smakach). 3. Śniadanie. 4. Teoria (właściwości i działanie smaków, równowaga Yin i Yang na talerzu). 5. Zupa. 6. Teoria (pięć grup narządów i ich cykl dobowy, emocje i ich wpływ na zdrowie psycho-fizyczne) 7. Sałatka. 8. Teoria (pięć pór roku). 9. Podwieczorek. Można wziąć na spotkanie kapcie i fartuszek oraz dobry humor Uwaga! Na kursie nie sprzedaję swoich książek. Książki papierowe są dostępne w wydawnictwie, tutaj: www.daksa.pl/s/777 a ebooki tutaj: http://www.escapemagazine.pl/autorzy/45-monika-biblis/s/777 Kontakt i zapisy: emcemona@poczta.onet.pl 601 067 260 Zapraszam serdecznie! Monika Biblis

Kanapka z kiełkami i twarogiem w pięciu smakach

Kuchnia Pięciu Przemian

Kanapka z kiełkami i twarogiem w pięciu smakach

Kuchnia Pięciu Przemian

Placki z kaszy w pięciu smakach

Czasami zdarza się, że coś nam zostaje z obiadu dnia poprzedniego, prawda? Mnie ostała się kasza jaglana i kuskus. Mogłam to odgrzać po prostu na maśle, ale że ilość nie była tak powalająca, by rodzinę należycie wykarmić, postanowiłam użyć kaszy … Czytaj dalej →

Kuchnia Pięciu Przemian

Soczysta sałatka z dynią

Dziś obiad uzupełniłam jesienno-zimową sałatką w pięknych, ciepłych barwach. Składniki proste: starta dynia (spory kawałek), 2 starte marchewki i 2 starte jabłka. Z – Najpierw do dyni i marchewki dodałam ciut cynamonu, M – imbiru, W – soli, D – … Czytaj dalej →

Kuchnia Pięciu Przemian

Jajka na miękko – zwyczajnie niezwyczajne

Dziś śniadanie proste, ale takie, za którym bierze nagła tęsknota i trzeba szybciutko ją zaspokoić: jajka na miękko, chleb pszenno-żytni na zakwasie, masło, pieprz, sól. Niby nic, ale jakie to niebo w gębie!! PS. Nie wiem jak Wy, ale ja … Czytaj dalej →

Kuchnia Pięciu Przemian

Zupa krem z zielonej dyni – w pięciu smakach

Witajcie! Za oknem owszem, jesiennie, choć w rzeczywistości nasza pięcioprzemianowa Jesień dawno za nami, a trwa jeszcze Dojo zimowe. Dostałam od Mamy cudnej urody zieloną dynię, hodowli mej rodzicielki i niewiele myśląc i używając składników, które to pod ręką miałam, zupę … Czytaj dalej →

Kuchnia Pięciu Przemian

Fasola z mięsem

Witajcie! Dziś wrzucam zdjęcie z wczorajszego smakowitego obiadu. Skład prosty: biała fasola, wołowina i sos pomidorowy, zrobiony na bazie duszonych warzyw i zmiksowany. Całość pyszna, podana z kaszą gryczaną, która akurat została z poprzedniego obiadu. Danie może być zupełnie samodzielne, … Czytaj dalej →

Kuchnia Pięciu Przemian

Dawnych zapiekanek czar

Takie oto zapiekanki o smaku z dzieciństwa znanym (leciutko tylko na Pięć Przemian przerobionym) zrobiłam ostatnio. A uczyniłam to tak: Z – na patelnię wlałam ciut oliwy i oleju rzepakowego, M – dodałam poszatkowaną cebulę i czarny, świeżo zmielony, pieprz … Czytaj dalej →

Kuchnia Pięciu Przemian

Dojo według kuchni 5 przemian

Kończy nam się pięcioprzemianowa Zima, powoli wchodzi energia kolejnej pory roku – Dojo, a konkretnie Dojo wiosennego. Czas więc na ukojenie, przygotowanie do wiosny, na uregulowanie pracy żołądka i śledziony, na wyciszenie emocji, na zharmonizowanie, uładzenie kontaktów z innymi ludźmi, szczególnie tych trudniejszych relacji. Więcej o tej porze roku w książce (notabene wciąż ocenianej wysoko przez Czytelników, bo na pierwszym miejscu…:) ). „DOJO WG PIĘCIU PRZEMIAN. PRZEPISY WEGETARIAŃSKIE”